Pozwólmy dzieciom uwolnić ich potencjał!
Pewna pozornie prosta, codzienna historia przypomniała mi, jak wielki potencjał i możliwości mają w sobie dzieci, z czego my – jako dorośli – nie zawsze sobie zdajemy sprawę.
Pewna pozornie prosta, codzienna historia przypomniała mi, jak wielki potencjał i możliwości mają w sobie dzieci, z czego my – jako dorośli – nie zawsze sobie zdajemy sprawę.
W przeszłości bardzo żałowałam siebie. Porównywałam nasze życie z życiem innych rodzin. Raniłam się własnymi przemyśleniami. Żałowałam życia, które sobie wymarzyłam. Rozpaczałam nad własnym losem. Doświadczenie traumatycznej sytuacji, jaką niewątpliwie jest diagnoza dziecka, powoduje traumę.
Wiele firm rodzinnych ma swoich cichych bohaterów. Bohaterów, którzy nie zawsze idą na przodzie. Nie zawsze są widoczni. A jednak to oni sprawiają, że firma funkcjonuje i się rozwija. Chcemy, żebyście poznali naszego bohatera, a mówiąc precyzyjniej - naszą firmową bohaterkę.
Są w Polsce tacy rodzice, którzy robią wszystko na odwrót. Na przykład nie posyłają swoich dzieci do tradycyjnych szkół, tylko sami zamieniają się w nauczycieli. Jeśli chcesz wiedzieć, jak niezwykłe ma to konsekwencje i czego możesz się od nich nauczyć – zobacz drugi artykuł z serii o edukacji domowej (ED).
Często pracujemy grubo ponad ustawowe osiem godzin, nasze dzieci spędzają w szkołach i na dodatkowych zajęciach nawet dziesięć godzin dziennie. Do tego dochodzą godziny w ulicznych korkach, wieczny pośpiech i zmęczenie. To sprawia, że między rodzicami i dziećmi, a często między samymi dorosłymi dochodzi do nieprzyjemnych tarć i zgrzytów. Niestety, tak wygląda rzeczywistość wielu polskich rodzin.
Jeszcze kilka lat temu takie pytanie pojawiało się rzadziej niż rzadko. Dziś, zwłaszcza po doświadczeniach pandemicznych, edukacja domowa (ED) nie jest już czymś tak egzotycznym jak dawniej. Powoli staje się jedną z dostępnych i coraz częściej wybieranych opcji. W 2023 roku liczba dzieci uczących się w trybie ED w Polsce przekroczyła 42 tysiące. Co ciekawe, dwa lata wcześniej była o połowę mniejsza.
Czy matematyka naprawdę jest dla każdego? Jak mądrze wspierać rozwój dziecka i nie zatracić w tym wszystkim siebie? Jak wykorzystać codzienność do nauki matematyki? Odpowiedzi na te i wiele innych pytań znajdziecie w wywiadzie z dr Zuzanną Jastrzębską-Krajewską, ekspertem ds. edukacji matematycznej dzieci, w sieci znaną jako Pani Zuzia.
Uwielbiam wkręcać moje dzieci w matematykę. I to tak, aby była to dla nas przede wszystkim świetna zabawa! Ostatnio bawię się z moją 5-letnią córką w „odlotowe mycie zębów”. Córka wybiera liczbę, a potem wspólnie odliczamy, a gdy dochodzimy do liczby 1, głośno ogłaszamy START!... i myjemy zęby. No i w końcu skończyło się marudzenie, a mycie zębów stało się przygodą 🙂
Jak zawsze każdy z utęsknieniem wypatrywał pierwszych oznak upragnionego lata. W tym roku dość długo kazało na siebie czekać. W końcu zrobiło się naprawdę ciepło, a gorące promienie słoneczne zapraszają do wyjścia na dwór. Czy trzeba jakiekolwiek dziecko zachęcać do tego, by złapało nieco promieni słonka i pobiegało na dworze? Myślę, że najmłodsi rwą się do tego sami. Co Wy na to, żeby wykorzystać tę skumulowaną energię i zaprosić dziecko do kreatywnej nauki… na dworze? Poznaj nasze 5 sposobów na letni spacer z odrobiną matematyki w tle.
Piękno rodziny polega przede wszystkim na zdrowych relacjach, zaufaniu i otwartości na siebie. To jest ideał! Każdy z nas, tak myślę, wyobrażał sobie, że z kim, jak z kim, ale z dziećmi będzie potrafił się porozumieć. Przecież jesteśmy z nimi praktycznie od dnia narodzin. Każdego dnia z maluchem rozmawialiśmy, gaworzyliśmy w jego języku, na jego uśmiech reagowaliśmy uśmiechem, więc co mogło się stać? Co więcej, okazało się, że im starsze dziecko, tym więcej trudności komunikacyjnych. Pojawiają się pierwsze bunty, coś idzie nie po mojej myśli, a jeszcze gorzej, gdy nie idzie po myśli naszego malucha... Coś zatem trzeba z tym zrobić. Spróbujemy?