„Mamo, popatrz! Dwie rzeki!” – zawołała z entuzjazmem, obserwując przez szybę samochodu płynącą wodę. Uśmiechnęłam się, całkowicie zaskoczona... Tak, wszystko zależy od perspektyw...
Chociaż obie patrzyłyśmy na to samo – każda z nas widziała coś innego. Ta sytuacja przypomniała mi, że świat widziany oczami dziecka może wyglądać zupełnie inaczej niż ten widziany oczami dorosłego. To, co wydaje nam się oczywiste, dla naszego dziecka może być zupełnie nowym odkryciem.
I o tych „dwóch rzekach” przypominam sobie często, zwłaszcza kiedy przejeżdżam przez ten most. To dobrze. Cieszę się, że jest coś, co przypomina mi o tym, że aby zrozumieć, co faktycznie widzi i czuje dziecko, musimy spojrzeć na świat z jego perspektywy. A w natłoku codziennych obowiązków łatwo o tym zapomnieć.
A ile razy my sami – dorośli – widzimy dwie rzeki tam, gdzie płynie jedna?