1) Izolacja społeczna
Już sam termin „edukacja domowa” sugeruje, że dzieci uczą się w domu, czyli w miejscu, w którym przebywa maksymalnie kilka osób. Oczywiście mieszkanie nie jest jedynym miejscem, w którym można przekazywać wiedzę. Możliwości pod tym względem są praktycznie nieograniczone.
Tak czy inaczej, przynajmniej w teorii, dzieci mogą mieć potencjalnie mniejszy kontakt ze swoimi rówieśnikami. I tak naprawdę ten aspekt ED jest w niej największym wyzwaniem.
Jak temu zapobiec?
Przyjaźń czy kolegowanie się mają to do siebie, że nie liczy się tu absolutnie ilość, tylko jakość tych relacji. Dzieci z edukacji domowej mogą uczestniczyć w całej masie zajęć pozalekcyjnych, w tym również tych, które organizują szkoły przyjazne ED.
2) Ograniczony dostęp do wiedzy i szkolnych udogodnień
Rodzice uczący swoje dzieci w domu mogą mieć trudności z przekazywaniem specjalistycznej wiedzy, na przykład z dziedziny matematyki, fizyki czy chemii. Trudno też wyposażyć domową przestrzeń w to wszystko, co oferuje system edukacji państwowej, czyli w pełną bibliotekę, laboratorium czy profesjonalną salę gimnastyczną.
Jak temu zapobiec?
Liczba pomocy naukowych, również tych adresowanych wprost do dzieci nauczanych w domu, rośnie w lawinowym tempie. Jeśli dodać do tego kanały na YT czy serwisy poświęcone temu modelowi edukacji, otrzymujemy bazę wiedzy, która aż prosi się o to, żeby z niej skorzystać. I to za darmo!
Nie można też zapominać o inicjatywach płatnych, które wspaniale pomagają dzieciom nie tylko uporać się z danym szkolnym przedmiotem, lecz również go polubić, a nawet pokochać! Mowa tu na przykład o Kartach Grabowskiego, które pomocne są w nauce matematyki :)
3) Brak wsparcia ze strony specjalistów
Logopeda, psycholog lub inny specjalista to osoby, które każdego dnia czekają na uczniów korzystających ze szkoły systemowej. Rodzic dziecka z ED musi zadbać o możliwość skorzystania z tego typu usług we własnym zakresie.
Jak temu zapobiec?
Powstają na szczęście inicjatywy, które mają zniwelować tę niedogodność i udostępnić dzieciom z ED dostęp do specjalistów zajmujących się prawidłowym rozwojem młodego pokolenia.
4) Nadmierne obciążenie rodziców
Jest ono wyraźnie widoczne szczególnie w odniesieniu do dzieci w klasach 4-6.
Klasy 1-3 nie są pod tym względem aż tak wymagające, ponieważ zakres materiału oraz poziom jego trudności są na tyle niewielkie, że najczęściej nie wymagają od rodzica, by ten poświęcał całe dnie na pomaganie dziecku w nauce.
Z kolei w klasach 7-8 i wyższych problem częściowo rozwiązuje się sam, ponieważ starsze dzieci potrafią już uczyć się bez konieczności nieustannego rodzicielskiego nadzoru.
Najtrudniejsze są pod tym względem wspomniane klasy 4-6. Przekroczenie progu 4 klasy jest sporym wyzwaniem. Nagle dochodzi kilka nowych przedmiotów, rośnie gwałtownie poziom trudności, a dziecko mentalnie bywa jeszcze na etapie nauczania wczesnoszkolnego. Dlatego też wymaga szczególnie dużej pomocy z zewnątrz.
Jak temu zapobiec?
Edukacja domowa to tak naprawdę zmiana modelu życia rodziny. To rewolucja, która znacznie wykracza poza samo kształcenie.
Wymaga ona od rodziców „pogodzenia się” z tym, że będą oni poświęcać znacznie więcej czasu dzieciom. Co, mówiąc nieco złośliwie, dla niektórych matek i ojców może być doświadczeniem niemalże traumatycznym. Najdobitniej pokazały to doświadczenia pandemiczne, kiedy to wiele osób z zaskoczeniem odkrywało, że... ma rodzinę.
Uświadomienie sobie jednak tego, jak wielka zmiana czeka rodzinę po przekroczeniu progu ED i jak niezwykłe są potencjalne korzyści dla każdego jej członka, zdecydowanie pomoże rodzicom wykrzesać więcej zapału i wygospodarować więcej czasu na nauczanie swoich dzieci.
Zobacz też: