Matematyka wokół nas

Mamo, a co jest po 99?

Opublikowano:

Tego poranka podróż do przedszkola mijała nam wyjątkowo spokojnie. W głowie planowałam już dalszą część dnia, a w tle słyszałam, jak moja córka zaczęła cichutko liczyć. I tak jechałyśmy w ciszy, przerywanej od czasu do czasy zapytaniami: „Mamo, a co jest po 79?”, a potem „Mamo, a co jest po 89?” i jeszcze „a co jest po 99?”...

Czas na małe matematyczne odkrycie

Gdy dojechałyśmy do przedszkola, zadowolona córka wysiadła z samochodu i z dumą ogłosiła:

„Mamo, doliczyłam do 127! Nawet nie wiedziałam, że jest taka liczba!” 😁.

I tego zwykłego dnia, jadąc do przedszkola, dokonała swojego małego matematycznego odkrycia. Liczyła z własnej, wewnętrznej potrzeby sprawdzenia, co będzie dalej i… jeszcze dalej. Fajnie jest w takiej lekkości i ciekawości poznawać świat matematyki. I potrzeba do tego tak niewiele.

Ale wróćmy do samego liczenia. Bo chciałam dzisiaj napisać o bardzo ważnej rzeczy.

Nie ograniczajmy dzieciom zakresu liczenia!

To bardzo ważna zasada. Nie powinniśmy ograniczać dzieciom zakresu liczenia! O tym pisze już od ponad 30 lat prof. Gruszczyk-Kolczyńska. Nie sugerujmy się kartami pracy, w których dzieci zazwyczaj liczą do 10. Dostarczajmy naszym pociechom okazji, aby liczyło często i tak daleko, jak tylko chcą. Bo właśnie poprzez liczne doświadczenia w przeliczaniu różnych(!) obiektów oraz liczenie w szerokim zakresie dzieci zaczynają rozumieć sens liczb i regularność dziesiątkowego systemu liczbowego.

Kiedy zacząć zabawę z liczeniem?

Od jak najmłodszych lat :) Pamiętajmy, że dzieci uczą się przez naśladowanie. Gdy będą widziały, że my – dorośli – liczymy, zaczną robić to samo. Aby dziecko liczyło sprawnie i ze zrozumieniem, musi zebrać wiele doświadczeń. Własnych doświadczeń. Nie wystarczy, że dorosły wytłumaczy, jakie są zasady – to dziecko musi tego samo doświadczyć i przejść cały proces. Nie ma drogi na skróty :) Liczmy więc przy dziecku i z dzieckiem jak najczęściej i zróbmy z tego codzienną zabawę!

Jakie etapy dziecko przechodzi, ucząc się liczyć?

Umiejętność liczenia (tutaj w znaczeniu: przeliczanie) rozwija się u każdego dziecka w jego własnym tempie, przechodząc jednak zawsze pewne określone etapy.

Na początku będzie więc tak, że dziecko zacznie wskazywać np. klocki, mówiąc przy tym liczebniki. Może to wyglądać tak: „jeden, dwa, jeden, dwa, jeden, trzy”. Czyli trochę tak, jakby pokazywało „Ten, i jeszcze ten i jeszcze tamten…”. Małe dzieci mają trudności, aby skoordynować gest wskazywania z wypowiadaniem liczebników. Mogą więc nie wskazać wszystkich obiektów lub wskazać kilka razy ten sam. Liczebniki więc są dla dziecka jak słowa, które wypowiada się podczas liczenia.

Z czasem dziecko zaczyna przestrzegać zasady „jeden do jednego”, czyli jeden gest, jeden wskazywany obiekt i jeden wypowiedziany liczebnik.

Musi jeszcze się nauczyć, że ostatni wypowiadany liczebnik ma specjalne znaczenie – bo to właśnie on oznacza, ile wszystkiego jest razem. Gdy liczymy z dzieckiem, zaakcentujmy ostatni liczebnik. Sprawdzając „Ile jest patyków?”, policzmy „jeden, dwa, trzy, cztery… Są cztery patyki!”

Dziecko musi jeszcze zrozumieć, że nieważna jest kolejność, w jakiej liczymy – zawsze wynik będzie ten sam.

Bardzo szczegółowo o etapach, które dziecko przechodzi, wchodząc w świat matematyki, pisze prof. Edyta Gruszczyk-Kolczyńska. Odsyłam więc do jej publikacji: „Dziecięca matematyka 20 lat później.”

Gdy dziecko popełni błąd podczas liczenia

Jak widzicie, opanowanie umiejętności przeliczania jest procesem złożonym. Wiele musi się zadziać w dziecięcej głowie i wiele doświadczeń trzeba zebrać, aby wszystko poukładać w sensowną całość. Popełnianie błędów jest czymś całkowicie naturalnym. Nie należy więc dziecka poprawiać, mówić „źle!”, tylko dostarczać okazji, aby dziecko mogło osłuchać się z liczebnikami i zrozumieć sens liczenia w działaniu.

Liczmy więc codziennie

Sprawmy, aby liczenie było codziennym elementem wspólnych zabaw. Liczmy więc wszystko, co się da. Możemy liczyć schody, samochody na parkingu, lalki, patyki zebrane na spacerze, własne palce (o! to bardzo ważne!). Policzmy razem, ile razy uda nam się od odbić balon, zanim upadnie na ziemię (to jest już trudniejsze zadanie niż liczenie elementów, które leżą np. ułożone w rzędzie przed nami).

A tutaj zebrałam kilka pomysłów z naszego bloga na różne zabawy oraz sytuacje, które mam nadzieję zainspirują was do szukania własnych pomysłów na matematyczne zabawy z liczeniem w tle:

5 zabaw, którymi wygrasz z nudą podczas jazdy samochodem. Podróże i spacery z dzieckiem bywają wymagające:) Zwłaszcza, gdy nasz cel jeszcze daleki, a dziecko zaczyna się niecierpliwić… Warto więc mieć w zanadrzu kilka pomysłów na matematyczne zabawy. Krótko mówiąc – dwie pieczenie na jednym ogniu. Znajdziesz tu 5 propozycji zabaw, podczas których liczymy, dodajemy i odejmujemy. A przy okazji ćwiczymy spostrzegawczość i skupienie :)

Mamo, daleko jeszcze…?. To zabawa zarówno dla przedszkolaków jak i dzieci szkolnych :) Rozwija umiejętność szacowania, dostarcza okazji do liczenia w szerokim zakresie. A przede wszystkim działa jak zastrzyk energii podczas wymagającej wędrówki :)

Liczenie w samochodzie. Pomysł na matematyczną zabawę na 11 listopada, czyli w Święto Niepodległości (wiem, że do tego dnia jeszcze daleko, ale załączam ku inspiracji). Zobaczcie, jaką przygodą może stać się podróż samochodem, gdy zaproponujemy dzieciom, aby liczyły zawieszone na budynkach flagi…

5 sposobów na letnie zabawy z matematyką w tle. Kolejne inspiracje do matematycznych zabaw na dworze.

Matrioszka - matematyczna zabawka. Zabawka pełna magii, którą możemy bawić się matematycznie na wiele różnych sposobów.

Odlotowe mycie zębów. Warto liczyć nie tylko w przód ale i wspak. Bo to się przyda po prostu przy odejmowaniu liczb.

Liczmy w trakcie gier

Gdy dziecko jest już gotowe, możemy wprowadzać gry. Najlepiej zacząć od:

Kart Grabowskiego. Gry logiczne. Grając, dzieci mają wiele okazji do liczenia oraz rozwijania logicznego myślenia. Zobacz przykładową grę: Król mostów.

Bączka matematycznego Grabowskiego. To drewniany bączek z zestawem prawie 200 papierowych pierścieni! Rozwija sprawność manualną, koordynację wzrokowo-ruchową oraz dostarcza wielu okazji do przeliczania i porównywania liczebności. A tutaj przykładowa zabawa: Kolorowy deszcz.

Fascynująca przygoda

Matematyka może być fascynującą przygodą, pełną odkryć i dającą dużo satysfakcji. Gdy wspieramy dziecko w jego matematycznych podróżach, pomagamy mu rozwijać nie tylko umiejętności matematyczne, ale także budujemy jego większą pewność siebie.

Justyna Grabowska-Dybek

Justyna jest współwłaścicielką firmy Karty Grabowskiego, założonej w latach 90 przez jej ojca, Andrzeja Grabowskiego. Od wielu lat aktywnie angażuje się w rozwój i współtworzenie produktów edukacyjnych firmy. Jest autorką Karty Grabowskiego Ułamki oraz współautorką Kart Grabowskiego Gry logiczne (które stworzyła razem z Tatą, Andrzejem Grabowskim).

Ukończyła studia na kierunkach matematyka, informatyka, handel międzynarodowy. Jej wykształcenie oraz pasja do nauczania pozwalają jej tworzyć materiały, które są nie tylko edukacyjne, ale także angażujące i przyjazne dla uczniów.