Dwie rzeki
Wracałam z moją 3-letnią córką samochodem z przedszkola, przejeżdżając – jak zwykle – przez most. Ta krótka podróż, dobrze jej znaną trasą, stała się niespodziewanie okazją do ciekawego odkrycia. Nie tylko dla niej, ale i dla mnie...
Wracałam z moją 3-letnią córką samochodem z przedszkola, przejeżdżając – jak zwykle – przez most. Ta krótka podróż, dobrze jej znaną trasą, stała się niespodziewanie okazją do ciekawego odkrycia. Nie tylko dla niej, ale i dla mnie...
Przez cały okres mojej edukacji bardzo często zdarzało mi się odkładać naukę do sprawdzianu czy egzaminu na ostatnią chwilę. A gdy dostawałam dobrą ocenę, ten nawyk niestety się wzmacniał. I dopiero gdy zaczęłam pracować, pojawiło się pierwsze dziecko, więcej obowiązków, a czasu coraz mniej – okazało się, że ten nawyk odkładania zadań na później bardzo mi utrudnia życie.
Jako rodzice, opiekunowie czy nauczyciele zapewne nieraz zastanawiamy się, jak nadążyć za zmieniającym się światem. W końcu chcemy być na bieżąco z zainteresowaniami dzieci, by chociaż przez chwilę nawiązać z nimi nić porozumienia. To pozwala budować relację będącą bezcenną wartością. Dla współczesnej młodzieży komputer to nieodłączna część rzeczywistości. Czy gry karciane to już przeżytek? A może mają jednak w sobie tę ukrytą magię, która nawet teraz jest w stanie oczarować młode pokolenie? Czy możliwe jest odkrycie wraz z dzieckiem zupełnie nowego oblicza tej rozrywki, dodatkowo łącząc przyjemne, z pożyteczną nauką matematyki?
Zadzwonił do mnie ostatnio znajomy i poprosił, żebym coś napisał. Nie miałem ochoty nic pisać… co mam napisać? Mam tyle pracy, że nie mam czasu pisać… Po chwili refleksji przypomniał mi się stary dowcip, kiedy to kierownik budowy upomina swojego pracownika, ponieważ nie zostało wykonane to, co powinno już być dawno zrobione. Bardzo zakłopotany pracownik odpowiada wówczas szefowi : „Szefie my tak szybko biegamy z tymi taczkami, że nie nadążamy ich załadować”. Pomyślałem: czas się zatrzymać i spojrzeć na wszystko nieco z boku.
W pierwszym artykule przybliżyłam pojęcie autyzmu. Wiedząc już, czym on jest, jak się objawia, oraz na jakie trudności w zabawie możemy natrafić, jednocześnie szukając odpowiedniego rozwiązania. I tym niewątpliwie jest nauka przez zabawę z wykorzystaniem Kart Grabowskiego.
Nazywam się Kinga Kania. Jestem nauczycielem edukacji wczesnoszkolnej i przedszkolnej oraz terapeutą. Pracuję z dziećmi ze spektrum autyzmu oraz zespołem Aspergera od blisko 6 lat. W czasie zajęć bardzo często stosuję naukę przez zabawę. Jestem zwolennikiem takiego nauczania. A dlaczego? Opowiem o tym w niniejszym artykule.
Wiele osób uważa, że gry na współzawodnictwo niepotrzebnie wzbudzają u dzieci wiele emocji (np. agresję). Przywołują też sytuacje, kiedy to gra staje się przestrzenią, w której w mniej lub bardziej jawny sposób pojawia się przemoc psychiczna, prowadząca nawet do izolacji osób przegranych.
Nauka to proces zdobywania wiedzy, dzięki której możemy opisać i nazwać rzeczywistość. Jednak wymaga to pewnego wysiłku i zależy od różnych okoliczności. Zatem jak to z tą edukacją jest, co ma na nią wpływ?
Kilkadziesiąt lat temu, w pewnym mieście zobaczyłem napis na murze: „Ludzie myślcie, to nie boli”. Ujął mnie on swą treścią, jednak byłem wtedy małym chłopcem i bardzo szybko okazało się, że w świecie jest zupełnie inaczej.