Pomóż zrozumieć zadania na przykładach z życia
Twoja pociecha na lekcji rozwiązuje zadania, przygotowuje się do egzaminów i często zastanawia się: „po co mi to?”. Tu jest moment na to, aby pokazać, że używamy matematyki przez cały czas. Zadajesz pytanie, na którą nastawiasz budzik, by zdążyć do szkoły? Czy zdążycie do szkoły, kiedy jest korek, a właśnie wyruszyliście, pozostało 10 minut, a dwa kilometry do celu? Wysyłasz dziecko do sklepu i dajesz mu 20 zł. Jego zadaniem jest kupić dwa kilogramy bananów, a reszta, która zostanie, jest dla niego, żeby kupił coś dla siebie. Następnie szykujecie obiad. Ile będzie potrzebnych talerzy, szklanek, itp. Prosisz, żeby dziecko przygotowało sałatkę i teraz jest czas na użycie wagi - daj 20 liści sałaty, cztery łyżki kukurydzy, 10 pomidorków koktajlowych i 25 g startego sera.
Jedziecie na wakacje i musicie wymienić walutę w kantorze. Ile musimy kupić paneli, żeby zrobić remont w Twoim pokoju? Ile litrów farby potrzebujemy do pomalowania ściany w łazience? O której musisz się położyć, aby spać 8 godzin? To tylko kilka pytań do rozpoczęcia przygody z matematyką i rodzicami.
Motywuj
Pamiętaj, że każdy kiedyś zaczynał naukę matematyki. Spróbuj zejść do poziomu edukacyjnego Twojego dziecka i motywuj do wykonania prostych zadań, a jak uczeń będzie gotowy, to możesz przejść do zadań trudniejszych. Bez braku motywacji, trudniej się pracuje. Należy jednak być bardzo ostrożnym, by nie popaść w pułapkę zastraszania dziecka, gdyż skutek może być odwrotny.
Owszem, nasz podopieczny zrobi zadanie, ale bez odpowiedniej motywacji, wykona je po to, by mieć tzw. “święty spokój”. I dlatego tak ważny jest ten moment, w którym dziecko zrozumie, gdzie może w życiu wykorzystać poznaną umiejętność matematyczną. Warto tutaj pokusić się o twórcze pomysły, wykorzystać zainteresowania ucznia. I tak: dla kibica piłkarskiego:
Chwal za małe postępy
Bez małych sukcesów uczeń nie osiągnie założonego celu. Zatem, wspieraj nawet mały postęp – będzie to owocowało w przyszłości. Jeżeli uczeń ma gorszy dzień lub nie jest jeszcze gotowy na obliczenia w „głowie”, to daj mu szansę rozpisania działania. Wiem z doświadczenia, że są uczniowie, którzy „15 razy 8” będą robili pisemnie, ponieważ czują się z tym pewnie, ale też wiem, że część z nich zrobi obliczenie w pamięci. Wynik wychodzi dokładnie taki sam. Dziecko powinno rozwiązywać zadania w dogodny dla siebie sposób, a nie narzucony jako jedyny słuszny.
Oczywiście można pokazywać możliwości, które ułatwią czy przyspieszą obliczenia, ale to dziecko powinno najpierw zrozumieć, a następnie zaakceptować takie narzędzie, wówczas jest większa szansa, że się do niego przekona i zacznie je używać. Wyobraź sobie, że ktoś Tobie mówi, że masz pracować narzuconym sposobem w momencie, kiedy widzisz wiele różnych rozwiązań tego problemu 😊 Poniżej przykład, jak dzieci liczą, poznając tabliczkę mnożenia.
Najpierw liczą kwadraciki 1,2,3...18. Dopiero w późniejszych etapach rozumieją pojęcie mnożenia 2 razy 9. Można nauczyć się tabliczki mnożenia na pamięć, ale czy nie lepiej ją zrozumieć i ćwiczyć w zabawie?
Ucz przez zabawę oraz zorganizuj wspólną naukę
Na moich lekcjach sprawdza się nauka przez zabawę. Uczniowie chwalą sobie też, jeżeli mogą z rodzicami miło spędzić czas podczas gier, które uczą. Zauważam, że jeżeli uczniowie w domu grają w różne gry planszowe, karciane itp., wykazują się większą kreatywnością. Pracując jako trener, często wykorzystuję Karty Grabowskiego jako formę nauki przez zabawę. Ćwiczymy wtedy: dodawanie, odejmowanie, mnożenie, dzielenie oraz ułamki. Często na lekcji wykonujemy działania matematyczne w połączeniu ze sportem. Wspólnie się bawimy, ale też utrwalamy obliczenia pamięciowe. Wprowadzamy elementy rywalizacji i współpracy.
Znajdź ciekawe zadania
Dziecko dostaje kolejne zadanie: „2 + 3” ☹. Mam inny pomysł na naukę dodawania czy odejmowania na sam początek - Bączek Matematyczny Grabowskiego. Dziecko ćwiczy motorykę małą, ponieważ bączka należy rozkręcić. Ćwiczy skupienie, ponieważ należy narzucić krążki na wirujący bączek. Następnie możemy dodawać narzucone krążki w jednej turze lub utrudnić i dodawać więcej tur do siebie. Inne pomysły to odejmowanie krążków, mnożenie wyników z narzuconych krążków pochodzących z kilku tur.
Pamiętaj, że każdy ma różne zdolności
Pamiętam o tym jako nauczyciel i staram się na zajęciach zwracać uwagę na potrzeby uczniów. W klasie jest podział na słuchowców, wzrokowców, kinestetyków lub grupy mieszane. Każdy potrzebuje czegoś innego, żeby zrozumieć dany materiał. Część wyobrazi sobie, co oznacza ułamek ⅖, inni potrzebują, bym pokazała dokładnie, że są to dwie części z pięciu. Klasa też dzieli się na tych, co lubią matematykę, jak i tych, co mają z nią problem lub po prostu nie lubią. Należy szanować fakt, że nie każdy uczeń będzie uzdolniony matematycznie, ale nie można spowodować, że całkowicie nie będzie lubił matematyki, a to już zadanie dla nas - dorosłych - zrobić wszystko, by dziecko widziało w matematyce coś więcej zależy od nas – dorosłych.
Żeby osiągnąć efekt potrzebny jest czas
Każda umiejętność wymaga czasu. Jeżdżenie na rowerze, prowadzenie samochodu, nauka języka, chodzenie, mówienie … Zwracam uwagę na potrzeby moich uczniów i wiem, że występują różne poziomy rozumienia pojęć matematycznych. Jeden z takich podziałów:
1. poziom rozumienia definicyjnego,
2. poziom lokalnej komplikacji,
3. poziom uogólnienia,
4. poziom rozumienia strukturalnego
Załóżmy, że uczeń jest na pierwszym poziomie, a my wymagamy od niego poziomu czwartego, czyli połączenia wiedzy ze wszystkich poznanych działów. Jeżeli wprowadzamy zadania, które są na odpowiednim poziomie dla ucznia, to nie ma możliwości, żeby go zniechęcić, a wręcz można zaciekawić na tyle, aby chciał się dowiedzieć czegoś nowego i trudniejszego. Tak jak we wszystkich codziennych czynnościach, które wykonujemy. Do ich nauki potrzebny był czas - tak samo czas jest niezbędny w nauce matematyki.