Edukacja i rozwój dziecka

I po co nam szkoła?

Opublikowano:

Kiedy na poważnie zaczynamy myśleć o szkole 🏫, to jawi nam się ona jako pasmo niekończących się notatek, ćwiczeń, zadań domowych, które staraliśmy się wypełnić lepiej lub gorzej. Z perspektywy czasu ⏱ patrzymy na to, próbując sobie odpowiedzieć na pytanie, po co nam to było?

Ile z tej wiedzy (często czysto teoretycznej) wykorzystaliśmy w naszym życiu prywatnym czy też zawodowym. Jednak to, co zadziwiające jest teraz, to fakt, iż tracimy pamięć o tym, czego doświadczyliśmy w szkole i budujemy podobną rzeczywistość razem z naszymi dziećmi. Tracimy pamięć nie dlatego, że nie chcemy wracać już do tamtych czasów, ale dlatego, że zmieniła się nam perspektywa na taką, z jakiej teraz patrzymy, i w jakiej teraz się znaleźliśmy. Staliśmy się bowiem nauczycielami i rodzicami, dlatego teraz ważne jest, aby nasze dzieci uczyły się wszystkiego. Co więcej, by były w tym jak najlepsze.

Czego tak naprawdę potrzebuje moje dziecko?

Może jednak warto spojrzeć na ten czas z tamtego punktu widzenia. Przypomnieć sobie ten dreszczyk emocji, który spowodował często nieuzasadniony stres 😧 związany z brakiem czasu na wyuczenie się pustych regułek. Stać się jak to dziecko. Nie jest to proste, ale może być nowym odkryciem edukacji. Metod i innowacji na dzisiejszym rynku naukowym jest dosyć sporo. Trudno coś znaleźć, przyjąć i zaakceptować, a jeszcze trudniej dostosować to do małego człowieka. Jednak coś, co daje duże możliwości rozwoju to szukanie własnej ścieżki, poprzez korzystanie z wiedzy, doświadczenia i refleksji. Dziecko, a później i uczeń potrzebuje czasu, empirycznego odkrycia i refleksji, by przyjąć wiedzę i ją praktykować. Nie od dziś wiadomo, że przykłady bardziej pociągają, a słowa uczą. Nasz wychowanek chętniej będzie się rozwijać, jeśli my wskażemy mu drogę i sami będziemy się kształcić i wykorzystywać modele, które nam to ułatwiają. Trzeba jednak pamiętać, że nasze dzieci uczą się w swoim tempie i nie muszą uczyć się tego samego, co inni. Istotnym faktem jest, byśmy jako rodzice 👨‍👩‍👧‍👦 i jako nauczyciele patrzyli na naszych podopiecznych jako tych, którzy mają w sobie niezwykły potencjał. Tylko każdy ma inny, posiada różne możliwościami i jak każdy proces – wymaga on czasu, by widzieć efekty.

Doświadczyć, by wiedzieć – czy widzieć, by doświadczyć?

Poszukując nowych pomysłów ☝️ do pracy z dziećmi, warto zajrzeć do tych, które w świecie edukacji już istnieją. Całkiem niedawno na nowo odkryłam model uczenia stworzony przez Davida Kolba, który nauczanie opisał w czterech prostych krokach:

1. Doświadczenie

2. Refleksja

3. Wiedza

4. Praktyka

Nie od dziś wiadomo, że dzieci uwielbiają dotykać, przemierzać, zanurzać się w gąszczu tego świata. Chodzimy z nimi od maleńkości na zajęcia z eksperymentowania, by mogły poczuć i ocenić. Ze starszymi uczniami rozmawiamy, odwołujemy się do przeżyć, dyskutujemy na temat tego, co przeżywają. To właśnie tego rodzaju doświadczenie pozwala na to, by z tej bazy wyciągnąć wnioski, podać fakty, czy zebrać opinię – tak właśnie rodzi się refleksja. Dzięki temu można odnieść się do wiedzy, podzielić się nią, a także sformułować wnioski. I nie pozostało nic innego, jak tylko wprowadzić to w życie, a to może również prowadzić do zmiany postawy czy zachowania. A z tego znów rodzi się doświadczenie i cykl Kolba na nowo się uruchamia.

Cykl Kolba nie jest zbiorem zasad praw. Jest przede wszystkim modelem, dzięki któremu ludzie się rozwijają, stają się lepsi, pozwala na aktywne wykorzystanie możliwości dzieci.

Zamiast tresury...

Nasze dzieci potrzebują możliwości poznawania świata, wiedzy, którą będą mogły wykorzystać. Potrzebują zrozumienia, empatii i wrażliwości na to, kim są i czego potrzebują. My dorośli możemy im pokazać wiedzę, która da im szczęście. Jednak nauczyciele i rodzice powinni pamiętać też o sobie, o swoim rozwoju, potrzebach i odpoczynku, by tym samym zarażać swoją pasją wiedzy nasze dzieci.


Sylwia Janura-Stanikowska

Sylwia jest nauczycielką – polonistką, tutorem, uwielbia rozwijać się i poszukiwać nowych dróg. Kocha podróże, książki, teatr, słoneczną Italię, deszczową Anglię, niezwykłą Francję, jak również górskie horyzonty. Chętnie czyta, słucha, rozmawia, podziwia i poznaje to, co nowe, a przede wszystkim lubi uczyć.

Uczenie dla niej - to konfrontacja z marzeniami, sposobem patrzenia na świat. Dla niej najważniejszym zadaniem w szkole jest sprawić, by młody człowiek poszedł w świat szczęśliwy, z przekonaniem o własnej wartości, by odnalazł pasję życia, poznawania i ciągłego zdobywania wiedzy. Co jej w tym pomaga? Od ponad trzech lat jest tutorem rozwojowym, naukowym i kariery. W swojej praktyce pomaga otwierać nowe możliwości, a także wspiera, by dążyć z miejsca, w którym ktoś jest, do miejsca, do którego chce podopieczny dotrzeć, po to, by spełnił swoje marzenia. Prywatnie jest szczęśliwą żoną i mamą dwóch synów.