Potęga dużych i małych liczb
Świat pędzi do przodu, otaczają nas promocje i kolejne „najlepsze oferty pod słońcem”. Nie sprzyja to odkładaniu oszczędności. Mamy coraz mniej czasu, żeby podchodzić skrupulatnie do każdej podejmowanej przez nas decyzji. Jak z tej rzeczywistości wyjść z obronną ręką? Mając w zanadrzu świadomość „potęgi dużych i małych liczb”. To pozwoli nam się na chwilę zatrzymać i podjąć lepszą decyzję odnośnie do własnych pieniędzy.
To tylko 120 zł miesięcznie!
Kiedy wprowadzałem się do nowego domu, jedną z pierwszych decyzji była konieczność zakupu pakietu na internet i telewizję kablową (razem 120 zł miesięcznie). Bo tak wcześniej robiłem i wydawało mi się to oczywiste. W praktyce jednak w ogóle nie oglądałem (już wtedy) i wciąż nie oglądam telewizji. Decyzja o kablówce przyszła dość łatwo, przecież nie jest to aż tak wielka kwota, prawda?
Wpadła mi wtedy taka myśl: „Nie oglądasz telewizji, ale co miesiąc płacisz 120 zł”. Ile to będzie rocznie? 1400 zł. Robi się duża kwota. Zmieniłem pakiet na sam internet, który kosztował mnie 70 zł. Czyli 50 zł mniej. Rocznie zapłacę 600 zł mniej, niż jakbym miał pakiet z telewizją! To naprawdę duża kwota, szczególnie że nie dostaję nic w zamian. To znaczy dostają – telewizję, ale co z tego, skoro jej nie oglądam.
Wydatki z przyzwyczajenia – szczególnie niebezpieczne
Powyższy przykład był typowy wydatek z przyzwyczajenia. Jest on szczególnie groźny dla naszych portfeli, bo właściwie go nie zauważamy. Jednak taki wydatek, jeśli zakładamy, że jest z nami cały czas – może generować ogromne koszty w perspektywie 2-, 3- czy 5-letniej! Nie mówiąc już o dłuższych okresach.
Ile zapłaciłbym za samą telewizję (nie licząc internetu) przez dwa lata? 50 x 24 = 1200 zł. Ile przez trzy lata? 1800 zł. A ile przez pięć lat? 3000 zł!
Potęga dużych liczb
Na tym właśnie polega potęga dużych liczb. Patrzenie na pozornie mały wydatek z perspektywy miesięcznej, rocznej czy nawet kilkuletniej może dać nam realny obraz tego, ile nas to kosztuje. Mniejsze wydatki mają to do siebie, że łatwo je pominąć. Szczególnie te, do których jesteśmy przyzwyczajeni. Nie są to duże kwoty. Ale kiedy spojrzymy sumarycznie, ile nas to kosztuje w dłuższej perspektywie – ten sam mały wydatek może wynieść kilkaset, a nawet kilka tysięcy złotych! Takie kwoty trudno zbagatelizować. Dzięki temu daje nam to impuls do zastanowienia się nad sensownością danego wydatku.
A gdyby tak wyjechać do ciepłych krajów…?
Jest styczeń, zima, marzymy o wyjeździe do ciepłych krajów. Może niekoniecznie uda nam się to w tym roku, ale myślimy o następnym. Szybki przegląd ofert – cena wycieczki do naszego wymarzonego miejsca to 8000 zł. Bardzo dużo – trudno nam będzie tyle uzbierać. Takie głosy pojawiają się w głowie. Jak sobie to ułatwić? Stosując potęgę małych liczb.
Przyjmijmy, że zostało nam 18 miesięcy na uzbieranie tej kwoty. Co daje nam: 8000 / 18 = 445 zł miesięcznie. Tyle musimy odkładać co miesiąc, żeby uzbierać na wakacje. Już nie brzmi tak nieosiągalnie, prawda?
Dodatkowo można sobie to ułatwić, ustawiając stałe zlecenie w banku na nasze konto oszczędnościowe. Wtedy faktycznie wymaga to od nas podjęcia tylko jednej decyzji.
Stosując takie sposoby, wielokrotnie udało mi się bezboleśnie zaoszczędzić na dany cel, który był większym wydatkiem.
Sposób na naukę oszczędzania dla dzieci
Uważam, że świetną inicjatywą ze strony rodziców jest nauka oszczędzania dla dziecka. Taka nauka może zaprocentować na przyszłość w kwestii podejmowania dobrych decyzji finansowych i dać spokój ducha. Jednym ze sposobów jest właśnie skupienie się na małych liczbach.
Dziecko chce uzbierać na jakąś rzecz, która kosztuje np. 400 zł. Można wtedy mu zaproponować: jeśli przez rok odłożysz 33 zł miesięcznie – uda Ci się uzbierać całą kwotę i kupić to, o czym marzysz.
Jak żyć?
Ile razy w przeciągu ostatniego miesiąca odebrałeś telefon od firmy energetycznej, banku bądź innych firm, które chciały Cię zachęcić do skorzystania z ich świetnej oferty? Ile razy w ciągu miesiąca patrzyłeś na ceny w sklepie i pomyślałeś: „Tak drogo to jeszcze nie było”. Albo: „Gdybym miał więcej oszczędności, to życie byłoby łatwiejsze”. Jest duża szansa na to, że każdy z nas odpowie na te pytania: „Co najmniej kilka razy”. I pozostaje nam już chyba tylko filozoficzne pytanie: „Jak żyć?”.
Filtry bezpieczeństwa
Świadomość potęgi dużych i małych liczb postrzegam jako filtry bezpieczeństwa w dzisiejszym świecie. Wielokrotnie pomogło mi to ustrzec się przed bezsensownymi wydatkami albo zauważyć te, które już ponoszę co miesiąc, a w sumie to nie powinienem. Polecam Wam również z nich korzystać.
Mateusz Grabowski
Można powiedzieć, że prawie całe swoje życia gra w karty :) Współtwórca marki założonej w latach 90 przez swojego ojca, Andrzeja Grabowskiego. Wychował się na Kartach Grabowskiego. Dzisiaj zarządza firmą i odpowiada za generowanie nowych pomysłów i nakreślania dalszych kierunków działania. Uwielbia pracę z ludźmi. Twórca kanału na Youtubie i podcastu na Spotify "Karty Na Stół - Mateusz Grabowski". W programie Karty Na Stół opowiada o tym, jak z sukcesem rozwijać własną firmę i mieć przy tym dużo czasu dla rodziny.